Szukaj na tym blogu

1 komentarze

Ubuntu - Linux for Human Beings

niedziela, maja 22, 2005

Ubuntu - Linux for Human Beings
Od pewnego czasu zastanawiam się, dlaczego wolne oprogramowanie jest tylko "free as in free speech, not as in free beer". Oczywiście komercyjne wykorzystywanie oprogramowania, nawet wolnego, jest jedną z hakerskich wolności. Ten fakt mnie jednak niepokoi. Niepokoi mnie dlatego, że idea udostępniania kodu oprogramowania (nieważne jak nazywana) jest coraz bardziej popularna, ale coraz częściej zaczyna dotyczyć pewnego sposobu wytwarzania programów komputerowych, a coraz mniej istotna staje się sprawa wolności. Open source, które traktuję jako free software, przystosowane (przez kosmetyczną zmianę nazwy) do wykorzystania w wielkim biznesie, daje co prawda wolność współtworzenia oprogramowania. Jest to jednak wolność ograniczona tylko do programistów, chociaż nie można pominąć wpływu ruchu na inne dziedziny kultury.

Nie można jednak zapominać, że sama możliwość współtworzenia oprogramowania jest tylko jedną stroną wolności, wolności, która być może wcale nie jest najistotniejsza dla tych, których nie stać na zakup oprogramowania. Piszę o tym, ponieważ coraz częściej darmowe skorzystanie z oprogramowania floss jest utrudnione. Nie każdy posiada dostęp do szybkich łącz, co pozwoli na ściągnięcie obrazów płyt instalacyjnych, a jeszcze mniej osób zdecyduje się na zakup oprogramowania tego typu, z prostej przyczyny- wielu ludzi na to nie stać. Nie każdy zna też zapalonych linuxowców, którzy idostępnią płyty instalacyjne. Poza tym niektóre wielkie firmy, które zajmują się produkcją własnej dystrybucji (Gnu/?)Linuxa, nie udostępniają obrazów płyt instalacyjnych w internecie, dając możliwość zainstalowania systemu tylko tym, którzy mają dostęp do szybkiej sieci. Przykład to firma Novell.

Czy nie warto by się zastanowić nad ograniczeniem komercyjnego wykorzystywania produktów FLOSS tylko do opłat za nośnik i ewentualną wysyłkę?

Wydaje mi się, że możliwość komercyjnego wykorzystywania wolnego oprogramowania, umożliwia wykorzystywanie pięknej idei ruchu free software do celów komercyjnych na coraz większą skalę. Może się przecież w przyszłości okazać, co jest ogromnym czarnowidztwem z mojej strony, że nie będzie innej możliwości otrzymania Linuxa i innych wolnych programów niż przez ich zakup. A to coraz większej liczbie biednych raczej nie pomoże w uczeniu się i wykorzystywaniu nowych technologii. Jest to dla mnie o tyle istotne, że pod pozorem udostępniania wiedzy, kryje się chęć zarabiania pieniędzy, co może skutecznie zniweczyć wolnościowy zapał ruchu i sprowadzić go tylko do wąskiego obszaru produkcji. To trochę tak, jakby umożliwić, teoretycznie wszystkim, a w praktyce tylko wybitnym specjalistom, dodawanie i modyfikację haseł w wikipedii, a wszystkim innym kazać płacić za jej wykorzystanie.

Ucieszyłem się, gdy znalazłem w sieci stronę dystrybucji Linuxa Ubuntu, który jest i zawsze będzie rozprowadzany za darmo. Pewnie będą pobierane opłaty za wersję na cd, ale będzie to jedynie opłata za nośnik. W tej chwili można jeszcze zamówić instalacyjne płyty cd, które zostaną przesłane za darmo. Już zamówiłem. Jeśli hipertekst ma być wolny, musi być nie tylko wytwarzany przy użyciu wolnych programów i publikowany na wolnych licencjach, musi być też darmowy.

1 Responses:

Anonimowy Says:

Grzegorzu, idea komercyjnego wykorzystanie GNU\Linux wyrasta z samych założeń za nim stojących. Tradycja liberalna (libertariańska?) z której wyszedł Stallman naprowadzać musi na myślenie w kategoriach rynku i jego akceptacji, przy założeniu (nierealnym:) utrzymania wolnej konkurencji. Czy jest to zagrożenie? Być może dla myślenia o WO w nieco romantycznej wizji hakera-anarchisty oraz altruistycznego sprawiedliwego podziału dóbr, jednak nie zagraża moim zdanie samemu Ruchowi. Open Source jako polityka tworzenia oprogramowania wraz z wirusowym GPL wydają się stanowić wystarczającą przeciwwagę dla nademiernej komercjalizacji oprogramowania - i oto chodzi! Argument, o dostępie do nośników uważam za nieco chybiony - koszt 20-30 zł za magazyn z dystrybucją to nie tak znowu dużo. Równie dobrze można spekulować na temat darmowego dostępu do prądu bądź miejsca gdzie mogę położyć komputer:), pewien próg materialny musi zostać osiągnięty, po prostu...
Poza tym pozdrawiam i gratuluję przyjemnego bloga.