6 czerwca 2005 w "El País" ukazała się "Deklaracja grenadyjska o globalizacji" napisana przez Jürgena Habermasa i podpisana przez wiele innych znanych postaci. Deklaracja bardzo krytycznie traktuje o globalizacji i jej skutkach i nawołuje do stworzenia nowego porządku światowego, który zwalczyłby globalne nierówności.
Polskie tłumaczenie ukazało się 18 czerwca na stronach "Krytyki Politycznej" i właśnie tam prowadzi link.
Czy stworzenie nowego porządku jest możliwe? Na pewno nie jest niemożliwe, ale droga do niego powinna opierać się w dużej mierze na edukacji. Nie wiem, czy "rewolucja edukacyjna" jaką proponował Jacek Kuroń jest wystarczająca. Wydaje mi się, że to projekt utopijny, który nie ma szans na pełną realizację w obecnej rzeczywistości. Uważam, że do przeprowadzenia "rewolucji" świetnie nadaje się internet i funkcjonujące w jego przestrzeni alternatywne sposoby dzielenia się i tworzenia wiedzy, ale to wciąż pole walki tych, którzy żądają nieograniczonego dostępu do sumy ludzkiej wiedzy z tymi, którzy wiedzę traktują jak towar. Być może warto byłoby działalność edukacyjną oprzeć na bardzo prostym pomyśle, jaki proponuje Naomi Klein w "No Logo"- bogatym uświadamiać w jakich warunkach i po jakich kosztach są produkowane ich nowe i modne gadżety a ile za nie płacą. A biedakom, którzy te wspaniałe dobra produkują, uświadamiać za ile są one sprzedawane i jak wiele zarabiają jednostki, które posiadają większość udziałów i nie muszą kiwać palcem, by żyć (nad)dostatnio. To tylko rozwiązanie na początek, jedno z setek możliwych, które mogą funkcjonować równolegle.
Na pewno trzeba przyglądać się globalizacji i przeciwdziałać jej negatywnym aspektom. Spać spokojnie i bezkrytycznie przyjmować otaczający świat na pewno nie wolno. Chyba że zgadzamy się na "zewnątrzsterowność"...
Polskie tłumaczenie ukazało się 18 czerwca na stronach "Krytyki Politycznej" i właśnie tam prowadzi link.
Czy stworzenie nowego porządku jest możliwe? Na pewno nie jest niemożliwe, ale droga do niego powinna opierać się w dużej mierze na edukacji. Nie wiem, czy "rewolucja edukacyjna" jaką proponował Jacek Kuroń jest wystarczająca. Wydaje mi się, że to projekt utopijny, który nie ma szans na pełną realizację w obecnej rzeczywistości. Uważam, że do przeprowadzenia "rewolucji" świetnie nadaje się internet i funkcjonujące w jego przestrzeni alternatywne sposoby dzielenia się i tworzenia wiedzy, ale to wciąż pole walki tych, którzy żądają nieograniczonego dostępu do sumy ludzkiej wiedzy z tymi, którzy wiedzę traktują jak towar. Być może warto byłoby działalność edukacyjną oprzeć na bardzo prostym pomyśle, jaki proponuje Naomi Klein w "No Logo"- bogatym uświadamiać w jakich warunkach i po jakich kosztach są produkowane ich nowe i modne gadżety a ile za nie płacą. A biedakom, którzy te wspaniałe dobra produkują, uświadamiać za ile są one sprzedawane i jak wiele zarabiają jednostki, które posiadają większość udziałów i nie muszą kiwać palcem, by żyć (nad)dostatnio. To tylko rozwiązanie na początek, jedno z setek możliwych, które mogą funkcjonować równolegle.
Na pewno trzeba przyglądać się globalizacji i przeciwdziałać jej negatywnym aspektom. Spać spokojnie i bezkrytycznie przyjmować otaczający świat na pewno nie wolno. Chyba że zgadzamy się na "zewnątrzsterowność"...
0 Responses to "Deklaracja grenadyjska o globalizacji - Krytyka Polityczna"
Prześlij komentarz