Całkiem przypadkiem natknąłem się na termin "blogalizacja". Właściwie nie znalazłem konkretnej definicji tego terminu, ale kontekst wypowiedzi, w jakich termin się pojawiał, był jasny. Blogalizacja to okres popularności dość jeszcze nowego i wciąż rozwijającego się medium, jakim jest blog. Można się pokusić o stwierdzenie, że to określenie oznaczające globalny ruch społeczny, walczący o swobodę wypowiedzi, dostęp do informacji, obywatelską aktywność, czyli krótko mówiąc o demokratyczne swobody w zdominowanym przez neoliberalną ideologię świecie. W świecie, w którym dostęp do informacji jest ograniczony zarówno przez bariery komercyjne (konieczność opłaty za treści) jak i przez prawo autorskie, które skutecznie blokuje kreatywne możliwości nowych mediów.
Być może blogalizacja jest zaprzeczeniem "negatywnej globalizacji", jak określa dzisiejszą globalizację Zygmunt Bauman, jest jej odwróceniem. Globalizacja tak mocno nasiąknęła negatywnymi skojarzeniami, że być może niezbędny jest nowy termin na określenie jej pozytywnych stron. To zupełny przypadek, ale odwrócenie terminu "globalizacja" widać w samym słowie "blogalizacja"- wystarczy przestawić litery "b" i "g". Nie jest to odwrócenie zupełne, ale przekształcenie terminu, sugestia niezbędnych zmian. Czy zatem blogerzy mają szansę i dość siły, żeby promować i przeforsować poglądy przeciwne lansowanym obecnie przez polityków, jak dbanie głównie o rozwój wolnego rynku i ograniczania praw obywateli? Może sieciowa struktura połączeń, zastępowalność węzłów będą tak silne, że aż niezniszczalne, jak w przypadku sieciowej partyzantki w Iraku czy też światowej sieci terrorystycznej?
Niech żyje dziennikarstwo obywatelskie!
Być może blogalizacja jest zaprzeczeniem "negatywnej globalizacji", jak określa dzisiejszą globalizację Zygmunt Bauman, jest jej odwróceniem. Globalizacja tak mocno nasiąknęła negatywnymi skojarzeniami, że być może niezbędny jest nowy termin na określenie jej pozytywnych stron. To zupełny przypadek, ale odwrócenie terminu "globalizacja" widać w samym słowie "blogalizacja"- wystarczy przestawić litery "b" i "g". Nie jest to odwrócenie zupełne, ale przekształcenie terminu, sugestia niezbędnych zmian. Czy zatem blogerzy mają szansę i dość siły, żeby promować i przeforsować poglądy przeciwne lansowanym obecnie przez polityków, jak dbanie głównie o rozwój wolnego rynku i ograniczania praw obywateli? Może sieciowa struktura połączeń, zastępowalność węzłów będą tak silne, że aż niezniszczalne, jak w przypadku sieciowej partyzantki w Iraku czy też światowej sieci terrorystycznej?
Niech żyje dziennikarstwo obywatelskie!
Tag: blogalizacja, globalizacja, blog
Ten wpis jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0 Poland.
2 Responses to "blogalizacja"
czyli juz nie blogowicze ale blogalisci? ciekawy termin.
Z tymi osiagnieciami to przesadziles ;). Nie ukrywam, ze blog, podobnie jak w Twoim przypadku, jest glownie dla mnie. Po prostu daje radosc tworzenia i przydaje sie do archiwizowania spostrzezen.
A co do zagladania do Ciebie, to... jestes juz w moim czytniku rss, a link do Ciebie jest na HIPERbLOGU.
Pozdrawiam raz jeszcze!
Prześlij komentarz