Szukaj na tym blogu

3

Janek Wiśniewski padł...

poniedziałek, maja 22, 2006

Kilka dni temu miałem okazję spędzić wieczór w Kolonii Artystów w Stoczni Gdańskiej. U znajomych, w jednym z dawnych budynków stoczniowej administracji (a przynajmniej tak mi się wydaje), zamienionym na pracownie i mieszkania. Klimat na wstępie już bardzo ciekawy. Żeby dostać się do stoczni potrzebna jest przepustka, zatem osoby z zewnątrz lub osoby niepożądane nie mogą wejść na teren stoczni.

Budynek jak to stary budynek. Ale klatka schodowa robi wrażenie. Pomijam betonową rzeźbę Chrystusa na krzyżu, która zasłania wejście do szybu windy na jednym z pięter, nieważna jest również stara centrala telefoniczna, ani rysunki na ścianach i stare peerelowskie tabliczki z hasłami BHP. Moją uwagę zwrócił napis na ścianie, wykonany chyba przy użyciu szablonu i farby w sprayu (ale oczywiście mogę się mylić, bo w tej materii jestem osłem skończonym):

"Janek Wiśniewski padł za Macdonalda".

Hasło przypomniało mi się znowu, kiedy stałem na dachu budynku i obserwowałem jeden z głównych koncertów Neptunaliów, zorganizowany na stoczniowym placu. Z jednej strony miałem widok na wielkie dźwigi i hale stoczniowe, z drugiej na pomnik trzech krzyży, a pomiędzy nimi odbywał się wielki koncert, z gwiazdą hip- hop -rege podobną, ściągnięta chyba z okładki Bravo albo niemieckiej stacji muzycznej Viva. Obok stały wielkie namioty Red Bull. I przyszło mi do głowy, że chyba nie o to chodziło. Że robotnicy niekoniecznie marzyli o tym, by gigant, który produkował kilkadziesiąt statków rocznie, zaczął produkować kilka i żeby z kilkudziesięciu tysięcy pracowników została ich kilkutysięczna garstka, która pewnie nic nie ma z tego, że koncert odbywa się właśnie w ich miejscu pracy.

I odnoszę wrażenie, że o Stoczni mówi się tylko przy okazji kolejnej wielkiej rocznicy, kolejnego koncertu Jarre'a, kiedy "zasłużeni działacze" Solidarności mogą wypinać pierś w świetle reflektorów. I nie jestem pewien, czy robotnikom chodziło jedynie o wolność słowa, którą tak często podkreślają media, traktując jako największe osiągnięcie zmiany systemu. Nie jestem również przekonany, czy chodziło im o zupełną wolność rynku, której przecież "zawdzięczają" redukcję zamówień i etatów. Czego żądali, można przeczytać m.in. tutaj:


A obecności tematu Stoczni i strajku '80 w mediach, przydałoby się dokładniejsze przyjrzenie. Kto wie, może pokuszę się przy okazji kolejnej rocznicy.

Tag: , ,
Creative Commons License
Ten wpis jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0 Poland.

3 Responses to "Janek Wiśniewski padł..."

Anonimowy Says:

no tak...
zasadniczo; to prawda banalna dość.
Wolność wiedzie Lud na Barykady; a później się urządza w Pałacu i żre bewsztyki.
ale nie zapominajmy, że Lud raczej lubi MakKaczora..;-)
(demokracja głosująca nogami.)
a i Artyści -- też czasem wolą, gdy Centralnie Sterowana Qltura Ministerialna obowiązkowo kupuje ich te, no... no, jak im tam... Dzieła.
albowiem peerel był dla Beztalenci z Dyplomami -- ideałem...
pozdrawiam i cytuję:
http://www.ooops.pl/makowskiundpepe/?p=1280

Unknown Says:

To jest ironia historii, która balamutnie obchodzi się z wielkimi porywami serca i marzeniami.
Też miałbym w tym miejscu i w takiej sytuacji mieszane uczucia, ale wolę nawet durne reklamy i ludyczne widowisko niż czołgi przed bramą stoczni; wolę taką skrzeczącą głupotą "normalność" niż okupione bólem i wyrzeczeniem najszlachetniejsze zrywy.
Wolę. Dopóku ktoś nie zechce ograniczyć mojej wolności. Wówczas nastaje inny czas i inne potrzeby.

GDS Says:

A ja uważam,że istnieje możliwość szukania rozwiązan kompromisowych i obecna sytuacja zdecydowanie mi nie odpowiada, a za nic w świecie nie wróciłbym do starej. Tyle że trudno przebić się z innymi poglądami przez dominującą propagandę skupienia się tylko na wolności rynku, która wcale nie gwarantuje wolności człowieka, a już na pewno nie zaspokojeni jego podstawowych potrzeb. Chociaż przy obecnym poziomie techniki i wiedzy, bylibyśmy w stanie nakarmić wszystkich na świecie. Wiem, brzmi banalnie, ale tak właśnie myślę.