Szukaj na tym blogu

0

Slavoj Żiżek o rewolucji (wirtualnej)

wtorek, listopada 07, 2006

Wczoraj zakupiłem nową książkę Jacka Żakowskiego, w której spisane są jego rozmowy z najwybitniejszymi umysłami naszej epoki. Nie wiem dokładnie, jaki był klucz doboru rozmówców poza takim, że wywiady były publikowane w "Polityce" od 2004 do 2006 roku. Nie ma to dla mnie większego znaczenia, bo po książkę sięgnąłem kuszony pozytywnym odbiorem "Anty TINY" sprzed ponad roku.

"Koniec"- bo taki tytuł nosi nowa lektura- jest kontynuacją poprzedniej książki, ale stawia tezę jeszcze mocniejszą. Według Żakowskiego, a wnioskuje on zapewne na podstawie rozmów z "jajogłowymi" (sam ich tak określa), nasz świat zbliża się do końca, ale końca, który powinniśmy rozumieć niekoniecznie w rytm katastroficznych filmów wieńczących dwudziesty wiek, a jako koniec pewnej epoki, pewnych realiów, które jednak prowadzą do nowego początku. A początek daje nową nadzieję i nowe możliwości. Chyba zawsze tak było, że nowa epoka, nowe życie traktowane było przez ludzi optymistycznie, z uśmiechem, z nową energią, którą można przeznaczyć na budowę lepszego świata. Ale zanim zaczniemy budować- przestrzega m.in. Żiżek- powinniśmy dobrze się zastanowić, przemyśleć, bo być może już zbyt wiele zepsuliśmy bezrefleksyjnie. I jak Lenin w 1914 roku, który załamany światową sytuacją pojechał na wieś czytać Hegla, powinniśmy- mówi dalej Żiżek- poświęcić się porządnej refleksji, zacząć myśleć krytycznie i dopiero potem, po burzy intelektualnej rozpocząć konstrukcję.

Poniżej prezentuję Wam końcowy fragment rozmowy Żakowskiego z Żiżkiem. Fragment dotyczący rewolucji, która wcale nie musi odbyć się przy pomocy bomb, zmian rządu itp. Rewolucja naszych czasów powinna się odbyć w wirtualnym świecie, powinna być walką o nasze umysły, o demokratyczną sieć, a pałacem zimowym może być współcześnie zawartość głowy Billa Gatesa, którego można i myślę żę warto potraktować jako symbol pewnego skostnienia, narzucania nam starego sposobu myślenia w epoce nowych mediów. A jak pisał niegdyś Bendyk nie ma nic dziwnego w tym, że w informatycznej epoce właśnie teksty informatyczne pełnią rolę tekstów rewolucyjnych.

Nie ukrywam, że z Żiżkiem się zgadzam, ale to tylko moja interpretacja, bo wypowiedź z Gatesem można zapewne zrozumieć na wiele sposobów. Cóż, ja wybieram wariant radykalny, w myśl słów samego Żiżka, który uważa, że radykalne formułowanie poglądów zmusza rozmówcę do reakcji, do zajęcia stanowiska. I to również różni mnie od tych, którzy już na wstępie jakichkolwiek negocjacji lub wyrażania poglądów zajmują stanowisko kompromisowe, rozmyte i na dobrą sprawę nie prowadzące do budujących wniosków. Rozpisałem się, zatem poczytajcie, co myślą mądrzejsi ode mnie:

"Żakowski: (...) może więc optymistyczna pointa jest taka, że rewolucja czai się u bram i pewnie tam pozostanie?

Żiżek: Może. Ale ja mam bardziej naiwną nadzieję. Może zmienimy naturę rewolucji. Bo jak miałaby dziś wyglądać rewolucja? Gdzie jest Pałac Zimowy? W głowie Billa Gatesa? Może w internetowej sieci, którą rewolucja musiałaby przejąć? Chyba już nie ma sensu snucie po kątach tych wszystkich starych spisków z planami zamachu stanu, szturmami, bombami. Musimy być otwarci. Ta rewolucja musi się dokonać w symbolicznej przestrzeni wirtualnej. Kto przejmie kontrolę nad wirtualną przestrzenią, nie będzie musiał zdobywać pałaców, koszar ani nawet mandatów w parlamencie. Wystarczy wygrać walkę o wyobraźnię ludzi i zdobyć ich umysły. Za 10-15 lat, kiedy wybuchnie cały ten wielki kryzys, który dziś zapowiada wojna z terroryzmem, napięcie z Chinami, pękanie Zachodu, erupcja świata slumsów, będziemy musieli sięgnąć po wyniki refleksji, której wciąż jest zbyt mało. Od tego, co zdążymy wymyślić, będzie zależała przyszłość. Bo przecież żaden porządek świata nigdy nie trwał wiecznie. Nasz ład też nie jest wieczny. Trzeba wymyślić nowy."

Tag: , ,
Creative Commons License
Ten wpis jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0 Poland.

0 Responses to "Slavoj Żiżek o rewolucji (wirtualnej)"