Manifest Slow Food:
"Nasze stulecie, które rozpoczęło się i ubiegło pod znakiem cywilizacji przemysłowej, wymyśliło maszynę i przyjęło ją za symbol swojego modelu życia.
Jesteśmy niewolnikami prędkości i wszyscy ulegliśmy podstępnemu wirusowi, jakim jest szybkie życie (fast life), które burzy nasze przyzwyczajenia, zakłóca naszą prywatność w domach i zmusza nas do objadania się Fast Food'ami.
By być godnym swej nazwy - Homo Sapiens - musi wyzbyć się prędkości zanim zredukuje nas ona do rzędu gatunków zagrożonych wymarciem.
Nieustępliwa obrona spokojnej materialnej przyjemności jest jedynym sposobem przeciwstawienia się globalnemu szaleństwu szybkości.
Odpowiednie dawkowanie pewnej zmysłowej przyjemności i powolne, długotrwałe zadowolenie mogą ochronić nas przed zaraźliwą wielością mylącą szaleństwo z wydajnością.
Nasza obrona powinna zacząć się przy stole ze Slow Food'em. Odkryjmy na nowo smaki i uroki kuchni regionalnej oraz uwolnijmy się spod niszczącego wpływu Fast Food'ów.
W imię produktywności, prędkość zmieniła nasz sposób bycia i zagraża naszemu otoczeniu oraz krajobrazowi. Slow Food jest w tej chwili jedyną prawdziwie postępową ideą.
Tym właśnie jest prawdziwa kultura - odkrywaniem smaku nie jego niszczeniem. a jak lepiej osiągnąć ten cel niż drogą międzynarodowej wymiany doświadczeń, wiedzy, projektów?
Slow Food gwarantuje lepszą przyszłość.
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.
2 Responses to "(po)wolność dla mas!"
jestem admiratorem slow food, tym bardziej że sam w okowach sydnromu miejskiego adhd ;)
Skądinąd idea, która sądzę, będzie się rozwijać i która "zahacza" o etykę DIY. Mniej, spokojniej, w ludzkiej skali i na właśny użytek, celebrując proces i unikalność.
Jestem fanem DIY od dawna, tyle że cywilizacyjny pęd nie zawsze pozwala na zastosowanie w praktyce starego hasła Adama Słodowego (ostatnio poszedł w komercyjny kolektywizm i z Castoramą krzyczy "zrób to z nami"). Poza tym idea DIY pozwala mi na miejsce styku z dawno opuszczonym punkowym światem.
Zatem coraz mniej półproduktów, eksperymenty kulinarne, a w ramach szybkiej bułki bar mleczny (nieco jestem zmartwiony, bo i mleczne bary wciskają, że do obiadu coca cola).
Pozdrawiam
Prześlij komentarz