Wybaczcie. Nie piszę. Wiem i niestety chwilowo nie obiecuję poprawy. Niedawno przesłałem promotorowi (nareszcie!) pomysł na pracę doktorską z roboczym tematem i "szkicem szkicu" (tak to określiłem) całej pracy. Zrobiłem listę ważnych lektur do przeczytania w ramach roboty nad dysertacją i wyszło mi ponad sto zwartych pozycji, a do jednej, dość istotnej części nie rozpocząłem jeszcze poszukiwań literatury. Zatem tonę w książkach i każda chwila jest cenna jak nigdy. Również z tego względu, że nie chciałbym ciągnąć pracy dłużej niż kilka lat (co oznacza zdecydowanie poniżej pięciu, a najlepiej trzy lub jeszcze mniej, chociaż nie wiem, czy to wykonalne).
Na razie rys koncepcji obejmuje przygotowanie teoretyczne strategii edukacyjnej, która lepiej pasowałaby do świata opartego na sieci- nie tylko nowych wyzwań, nowych możliwości komunikowania, uczenia się, gospodarki opartej na wiedzy, ale i pozwalałaby na uświadamianie zagrożeń i aktywną z nimi walkę. Oczywiście wszystko na bazie diagnozy współczesnego świata (neoliberalizm, globalizacja), charakterystyce samej globalnej sieci informacyjnej i ocenie kondycji współczesnej edukacji, która tkwi wciąż na etapie pióra i kałamaża. A po doktoracie (jeśli uda się dobrnąć do tego "po") w planie jest empiryczne, wręcz eksperymentalne sprawdzenie słuszności moich pomysłów.
Idę się przepoczwarzać w kokonie lektur, notatek, przekształcania konspektu i pierwszych prób doktoranckiego pisarstwa. Do zobaczenie za kilkadziesiąt książek...
Roboczy temat pracy:(Nowa) strategia edukacyjna O(d)pór edukacyjny w dobie "nowych mediów" (i nowych opresji).
Na razie rys koncepcji obejmuje przygotowanie teoretyczne strategii edukacyjnej, która lepiej pasowałaby do świata opartego na sieci- nie tylko nowych wyzwań, nowych możliwości komunikowania, uczenia się, gospodarki opartej na wiedzy, ale i pozwalałaby na uświadamianie zagrożeń i aktywną z nimi walkę. Oczywiście wszystko na bazie diagnozy współczesnego świata (neoliberalizm, globalizacja), charakterystyce samej globalnej sieci informacyjnej i ocenie kondycji współczesnej edukacji, która tkwi wciąż na etapie pióra i kałamaża. A po doktoracie (jeśli uda się dobrnąć do tego "po") w planie jest empiryczne, wręcz eksperymentalne sprawdzenie słuszności moich pomysłów.
Idę się przepoczwarzać w kokonie lektur, notatek, przekształcania konspektu i pierwszych prób doktoranckiego pisarstwa. Do zobaczenie za kilkadziesiąt książek...
Roboczy temat pracy:
Tag: doktorat

Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.
7 Responses to "cisza, ja i... praca doktorska"
Powodzenia :) Ja się dopiero zabieram za zbieranie lektur...
Ogromnie dziękuję i życzę efektywnego zbierania. Pozdrawiam.
trzymam kciuku i proszę, przy okazji, chocby mejlowo o sugestię tytułów (coś z tej setki), które Twoim zdaniem warto przeczytać. Wszak krąg zainteresowań mamy podobny. Pozdrawiam :)
Sobotę i niedzielę spędzam w większości w pracy i postaram się przesłać bibliografię na początku tygodnia. Pozdrawiam.
dziękuje :)
Pozdrawiam i życzę powodzenia. Temat jest świetny!
Bardzo dziękuję za życzenia i chociaż "odkrycie Ameryki" albo "rewolucja edukacyjna" mi się marzy, nie sądzę by temat był nadzwyczajny (może cierpię na "impostor syndrom" ;)
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=16566&w=54737566&a=54925779
Prześlij komentarz